– Lingwistycznie sformułowanie „polskie obozy zagłady” jest poprawne, jednak z dystansem do tych realiów, te stwierdzenie wprowadza ludzi w błąd. Gdy Jan Karski przedstawiał o nich raport to używał zwrotu „polskie obozy śmierci”, jednak wtedy nie było wątpliwości, kto za to odpowiada – powiedział w Telewizji Republika Stefan Tompson, autor anglojęzycznego filmy na YouTubie w którym przedstawia problematykę tego zwrotu.
– Gdy rzeczywistość jest coraz bardziej oddalona, to wina jest oddalona od obozu sprawców. Jest organizacja, która regularnie pisze listy do redakcji z prośbą o sprostowanie. Tych zwrotów przybywało. Zazwyczaj redakcje nasz przepraszały i prostowały. Myślę, że takich pomyłek nie robi się przypadkowo. Niemcy skutecznie wybielają swoją historię. To jak oni walczą o swoją rację stanu powinno być dla nas przykładem, oni robią to skutecznie. To, że dzisiaj Polska jest przypisywana jako współautor Holocaustu jest skandalem. Musimy stworzyć politykę historyczną, stąd mój film. To nasz obowiązek jako obywateli Polskich, że musimy brać odpowiedzialność za Polskę i za prawdę. Nawet w szerszym kontekście jak ta akcja. Nie jest to wielki materiał, ale krótki, 7 minutowy film, który każdy mógł stworzyć. Chciałem pokazać jaka jest prawda historyczna i to, że Polacy stawiali opór totalitaryzmowi niemieckiego. Zwykli obywatele nie godzą się na to. Drugi zamiar to było pokazanie, że każdy Polak jest w stanie coś zrobić dla obrony Polski. To zachęta dla Polaków. To bardzo ważne rzeczy, jeśli o nie nie zadbamy to możemy za to słono zapłacić – dodaje nasz gość.
Czy Zachód interesuje się naszą historią? – Jest znikome zainteresowanie rolą Polski. Polska jest marginalnym punktem na Zachodzie. Postacie które mamy, jak Witold Pilecki, Jan Karski, czy Irena Sendlerowa, to postacie, które zainteresowałyby dużo osób. Im dalej odchodzimy od II wojny światowej, tym ważniejsza jest edukacja. Dzisiaj niezwykle ważne jest wytłumaczenie jak ideologie doprowadziły ludzkość do wojny – zakończył Stefan Tompson.