Narodowa wyprawa w poszukiwaniu wraku ORP „Orzeł” rozpocznie się wiosną przyszłego roku. Jej uczestnicy wyruszą na Morze Północne statkiem „Nawigator XXI”, należącym do Akademii Morskiej w Szczecinie. Zaczną od zbadania hipotezy, według której słynny polski okręt zatonął w 1940 roku po wejściu na dryfującą minę.
– Do tego pomysłu dojrzewaliśmy przez kilka lat – przyznaje Mariusz Borowiak, historyk i prezes Stowarzyszenia „Wyprawy Wrakowe”. – Do działania mobilizowali nas po trosze koledzy z zagranicy. Podczas wspólnych ekspedycji dużo opowiadaliśmy im o „Orle” i zagadce, która się z nim wiąże. W pewnym momencie sami zaczęli nas dopytywać: „no to kiedy wreszcie wyruszymy na Morze Północne i zabierzemy się za tę sprawę?” – wspomina. Dobrą okazją stała się przypadająca w tym roku 80. rocznica zatonięcia legendarnego okrętu. Członkowie stowarzyszenia nawiązali współpracę z Akademią Morską w Szczecinie, wyjednali patronat Kancelarii Premiera RP oraz Ministerstwa Żeglugi Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, wreszcie pod koniec maja mogli ogłosić: rusza narodowa wyprawa w poszukiwaniu wraku "ORP Orzeł".
Teraz po miesiącach przygotowań uczestnicy ekspedycji podali pierwsze szczegóły. W myśl założeń powinna się ona rozpocząć w połowie maja przyszłego roku. Na Morze Północne wyruszy statek badawczo-szkolny „Nawigator XXI”, który należy do Akademii Morskiej w Szczecinie. – Od dłuższego czasu odwiedzaliśmy archiwa w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Niemczech. Gromadziliśmy materiały z różnych źródeł, prowadziliśmy dyskusje. Wreszcie w ubiegłym tygodniu wyznaczyliśmy sektory, które będziemy chcieli przeszukać: dokładnie, systemowo, metr po metrze – zapowiada Borowiak. Pomoże w tym aparatura, którą dysponuje szczecińska uczelnia. – Podczas prac wykorzystamy przede wszystkim echosondę wielowiązkową – wyjaśnia prof. kpt. ż.w. Arkadiusz Tomczak, prorektor ds. morskich AMS. Skanuje ona dno pod kadłubem statku i wokół niego, dostarczając na pokład obraz o dużej rozdzielczości. Urządzenie zostanie na jednostce zamontowane niebawem. – Niemniej już w tej chwili wyposażenie badawcze „Nawigatora XXI” jest bardzo bogate, i to między innymi dlatego właśnie ten statek weźmie udział w poszukiwaniach – podkreśla prorektor. Wyprawa ma potrwać około pięciu tygodni. Przez większość tego czasu specjalistyczna aparatura będzie pracowała przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. – Jeśli tylko natrafimy na wrak, pod wodę zejdą nasi nurkowie. Zlustrują znalezisko, oczywiście z poszanowaniem wszelkich zasad. „Orzeł” to teraz cmentarz wojenny, nie można więc wchodzić do jego wnętrza – podkreśla Borowiak.
Na pokładzie oprócz specjalistów z AMS i członków stowarzyszenia znajdą się także studenci, którzy w przyszłości mają zostać hydrografami. – W ten sposób zaliczą praktyki i jednocześnie dostaną szansę na udział w przedsięwzięciu, które być może przejdzie do historii. Bardzo na to wszyscy liczymy – podkreśla Weronika Burlicz, rzecznik szczecińskiej Akademii Morskiej.