W lutym roku 2020 część mieszkańców Wyczółek z prywatnych środków postawiła tablicę upamiętniającą powstańczy oddział Romana Rogińskiego, który stacjonował tam w roku 1863, na początku Powstania Styczniowego. Przez Litwinów i Białorusinów insurekcja ta zwana była „Powstaniem Kalinowskiego” od nazwiska przywódcy powstania na terenach Wielkiego Księstwa Litewskiego. Tam powstanie zaczęło się w lutym.
Podobnie jak na terenie „kongresowego” Królestwa Polskiego także tutaj „mołodź” zaczęła kryć się po lasach przed branką do rosyjskiego wojska. Zima była ciężka, więc zaczęli od czegoś, co współczesnym językiem można nazwać „survivalem w realu” i to w wersji „hardcore”. W tym rejonie Roman Rogiński utworzył swój powstańczy oddział. Pod Niemirowem, w czasie przeprawy przez Bug, Rogiński został zaatakowany przez wojsko rosyjskie pod dowództwem generała Nostitza. Mimo liczebnej przewagi Rosjan, udało mu się wciągnąć gen. Nostitza w zasadzkę.
Z Niemirowa oddział Rogińskiego przeniósł się do Wyczółek, gdzie stacjonował przez kilka dni. 7 lutego 1863, w drugim dniu Bitwy Siemiatyckiej, wsparł walczące tam oddziały powstańcze. Jednak otwarte, walne bitwy to nie była jego specjalność. Do Siemiatycz udał się, by pomóc kolegom. Poza tym Rogiński, absolwent Polskiej Szkoły Wojskowej w Cuneo we Włoszech, był mistrzem wojny partyzanckiej, szybkich akcji zaczepnych na zasadzie „spod ziemi i w ziemię”, podjazdowego „kąsania” przeciwnika. Był jednym z najzdolniejszych dowódców powstańczych o czym pisał między innymi Józef Piłsudski.
Ciągle atakowany przez Nostitza, przez Zubacze udał się do Puszczy Białowieskiej a potem w kierunku Polesia. Pod Turowem, wraz z niedobitkami swojego oddziału został zadenuncjowany przez miejscowych chłopów. Sąd wojskowy skazał go na karę śmierci. Przyjechał wtedy do niego osobiście generał Nostitza. Rosjanie często okrutnie mordowali pojmanych powstańców, ale były szlachetne wyjątki, do których należał generał, walczący przeciwko Rogińskiemu. Docenił u swojego przeciwnika odwagę i wojskowe umiejętności i wystąpił do księcia Konstantego o ułaskawienie Rogińskiego.
Prośba Nostitza została spełniona i kara śmierci została zamieniona na zesłanie. Po powrocie z zesłania Rogiński odwiedził sędziwego generała w jego majątku na Ukrainie. Po śmierci Nostitza napisał wspomnienie o nim do jednej z kijowskich gazet. Sam Rogiński zmarł w 1915 r. Tablica w Wyczółkach to bardzo cenna inicjatywa, bo przypomina zapomnianych bohaterów naszego regionu.