– Historia zewnętrzna w moim przekonaniu powinna być przede wszystkim heroiczna, pokazująca nasze różne zasługi o tyle w polityce wewnętrznej my powinniśmy oczywiście także o tym, co jest trudne i wtedy dopiero jesteśmy przygotowani na różnego rodzaju zarzuty w przestrzeni międzynarodowej, nie tylko te które będą płynęły z Moskwy - powiedział w rozmowie z Adrianem Stankowskim w programie Telewizji Republika "Dziennikarski poker" historyk Sławomir Cenckiewicz.
– Mamy do czynienia z wojną informacyjna, która nam wytoczył pan pułkownik prezydent Vladimir Putin - powiedział Adrian Stankowski.
– To nic nowego. Oczywiście trzeba zacząć od takich banalnych prawd. Historia jest polem bitwy i nam się wydawało przez ostatnie lata, przynajmniej od momentu ukazania się tego głośnego filmu "Nasi matki, nasi ojcowie", że naszym głównym obiektem zainteresowania będą Niemcy i ich narracja historyczna, która wprawdzie nie kwestionuje udziału Niemców w okrutnych zbrodniach na Żydach, na Polakach, ale jednak mówią o tym, że Niemcy mieli różnych pomagierów i sojuszników. Cała nasza para poszła tym kierunku - mówił Sławomir Cenckiewicz.
– Podczas gdy my zajmowaliśmy się tamtym filmem i głównie walczyliśmy z tą narracją niemiecką, Rosjanie kręcili podobne filmy - dodał.
– Właśnie z tą historią jako polem bitwy, to generalnie na całym świecie jest tak, że nie chodzi o tak, żeby jakaś strona przekonałą drugą stronę do swoich racji historycznych. Gra się toczy nie o rządy poszczególnych państw, które reprezentują określoną narrację historyczną, tylko gra się toczy o opinię publiczną w poszczególnych krajach, społeczeństwach. W tym kierunku powinniśmy działać. Co ważne gra się toczy nie tylko o to, żebyśmy my teraz szczegółowo na kilkustronicowych oświadczeniach wyjaśnili Vladimirowi Putinowi, że się myli, tylko żeby nie sprowadzić się do roli strażaka. Dokładnie to co my robimy w jakimś sensie, bo nie wszystko krytykuje, to co my robimy w Polsce, że w szczegółach wchodzimy co Putin miał na myśli, gdzie skłamał, to jest błąd, bo to nas redukuje do poziomu strażaka, który gasi ogień - zaznaczył historyk.
– Czyli zamiast bycia strażakiem, to trzeba wyjść z własną ofensywą, prezentować własną narrację historyczną - zauważył redaktor prowadzący.
– Dokładnie, ale przy rozróżnieniu, że w Polsce nie rozróżniamy tego, co jest polityką historyczną wewnętrzną, (...) i nie rozróżniamy właśnie polityki historycznej zewnętrznej - mówił Cenckiewicz.
– Polityka historyczna zewnętrzna w moim przekonaniu powinna być przede wszystkim heroiczna, pokazująca nasze różne zasługi o tyle w polityce wewnętrznej my powinniśmy oczywiście także o tym, co jest trudne i wtedy dopiero jesteśmy przygotowani na różnego rodzaju zarzuty w przestrzeni międzynarodowej, nie tylko te które będą płynęły z Moskwy - podkreślił.
– Wszyscy wrogowie z Polski będą czerpali z tego, co będzie dla nas trudne - dodał historyk.
– Oczywiście trudną historię trzeba badać, ale nie drogą na skróty, a nie jak pan Gross, żeby tylko przywalić Polakom - ocenił gość Telewizji Republika.