Pierwsza reakcja rynku na informacje, że Donald Trump ma szansę wrócić do Białego Domu jest schematyczna, mocno zyskał dolar, wzrosły rentowności obligacji, a cena bitcoina ustanowiła nowy rekord - wskazał w komentarzu Marek Rogalski z DM BOŚ.
Rogalski z Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska zauważył, że po wygranej Donald Trump będzie mógł przez najbliższe lata realizować swoje przedwyborcze postulaty np. w temacie ceł, podatków i polityki antyimigracyjnej.
Analityk zwrócił uwagę, że pierwsza reakcja rynku na informacje, że Trump ma szansę wrócić do Białego Domu, a republikanie mogą przejąć Kongres jest "schematyczna".
"Mocno zyskał dolar, wzrosły rentowności obligacji, na nowe ATH (najwyższy poziom w historii - PAP) wybił się bitcoin"
- zauważył.
Rogalski dodał, że jednocześnie "cofają się surowce w obawie przed wojną na cła". "Paradoksalnie, to dobry czas na realizację zysków i nowe, wnikliwe oceny, na ile działania Trumpa mogą wpłynąć na dane aktywa w długim terminie" - stwierdził Rogalski.
Przypomniał, że rynki były zaskoczone pierwszą wygraną Trumpa w 2016 roku. Spowodować to miało późniejszy i dość dynamiczny "rajd na ryzykownych aktywach". "Ale czy teraz, kiedy jesteśmy już na tzw. późnym popołudniu zegara rynkowej hossy, taka gospodarcza i polityczna rewolucja, jaką może zaproponować Trump nie przyniesie zupełnie odwrotnego efektu?" - dodał analityk.
Rogalski zwrócił uwagę, że od kilku tygodni rynki rozgrywały tzw. Trump-trade, gdyż wpisywał się on w obawy, co do przyszłej ścieżki inflacji. Wskazał, że już po obniżeniu stóp procentowych o 50 punktów bazowych przez amerykański bank centralny rynek zaczął mieć wątpliwości, co do ścieżki inflacji. Dodał, że obecnie rynek zakłada dalszą obniżkę stóp procentowych już w ten czwartek przez FED. Zwrócił uwagę, że dalsza ścieżka oczekiwań zmieniła się w ostatnich tygodniach.
Ekspert wskazał, że do grudnia rynek widzi spadek stóp o 42 punkty bazowych, do stycznia o 55 punktów, a do marca o 72 punkty. "To oznacza, że brany jest pod uwagę scenariusz w którym FED nie dokonuje ruchów na każdym posiedzeniu" - wyjaśnił. Według Rogalskiego, wygrana republikanina może ten scenariusz jeszcze bardziej skomplikować. "Większość ekonomistów wskazuje, że cięcia podatków, wyższe cła i zaostrzenie polityki antyimigracyjnej (czyli docelowo też wyższe płace), to przepis, przynajmniej na czasowe podbicie inflacji" - stwierdził. Podkreślił też, że jednocześnie oznacza to sytuacje niepewności dla FED, której "decydenci nie lubią".
"Inna sprawa, że w dłuższej perspektywie polityka Trumpa może podbić ryzyka negatywnych scenariuszy dla globalnego wzrostu gospodarczego. Tym samym FED, który załóżmy, że zacznie teraz bardziej koncentrować się na wyższej inflacji, może zbyt późno dojść do wniosku, że prowadzona przez niego polityka jest nazbyt restrykcyjna. A to może doprowadzić do poważniejszego kryzysu - nie za parę miesięcy, ale za 1-2 lata już tak"
- ocenił Rogalski.
Wskazał też, że ewentualna wojna celna z USA może negatywnie odbić się dla europejskiej gospodarki. "Napięcie w relacjach z Rosją i temat Ukrainy, który może bardziej angażować Europę finansowo i politycznie, będzie elementem wzrostu ryzyka wokół europejskich aktywów" - dodał.
Z dotychczasowych, nieostatecznych wyników wyborów prezydenckich w USA wynika, że kandydat republikanów Donald Trump jest bliski pokonania kandydatki demokratów Kamali Harris i powrotu po czterech latach do Białego Domu.
Wybory USA - Stany wahające się - Swing States
Exit poll - kto i jak głosował
Źródło: PAP