Sojusz „antyputinowski” trwa. Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zarzeka się, że Unia utrzyma sankcje wobec Rosji za agresję na Ukrainę. Pojawiają się jednak pytania, jak długo. Czy ewentualne przerwanie działań zbrojnych nie poluzuje napiętych dziś relacji z agresorem i czy rzeczywiście Bruksela będzie konsekwentna w swoich postanowieniach wobec Moskwy, między innymi o tym w programie „Czas Przedsiębiorców” Jolanta Pawlak rozmawiała z dr Konradem Popławskim z Ośrodka Studiów Wschodnich.
„Musimy trzymać Zachód za słowo, ponieważ tendencje do takiej amnezji w stosunku do Rosji bardzo szybko mogą się pojawić, wraz z tym, jak wojna będzie ustawać, mówi nasz rozmówca i dodaje, że kluczowym czynnikiem w tej kwestii może się okazać znaczny wzrost kosztów w przypadku konieczności dywersyfikacji kierunków dostaw surowców. Czy UE to wytrzyma, czy nie dojdzie do rozłamu, czy państwa wspólnoty nie zaczną oponować”, pyta gość audycji.
Tymczasem pewnego rodzaju zachowawczość już zaczyna być dostrzegalna. Niechętnie w kierunku zaostrzania sankcji pozycjonuje się Berlin, wiele do życzenia pozostawia też postawa Paryża. Nad Sekwaną 10 kwietnia ma być przeprowadzona pierwsza tura wyborów prezydenckich.
Kilka dni temu podczas telewizyjnej debaty jedna z kandydatek Marine Le Pen opowiadała się przeciwko zbyt daleko idącym sankcjom wobec Rosji, a Eric Zemmour był nawet za wyjściem Francji z NATO. Zastanawiająca jest też postawa obecnej głowy państwa. Emmanuel Macron przeprowadza telefoniczne rozmowy z Władmirem Putinem, z których finalnie nic nie wynika.
Aktywnym graczem na arenie Europy Środkowo-Wschodniej jest w tym momencie Polska. Gdyby nie zdecydowana postawa premiera Mateusza Morawieckiego wobec kanclerza Niemiec Olafa Scholza, nie jest pewnym czy nasi zachodni sąsiedzi zdecydowaliby się na wprowadzenie tak daleko idących restrykcji, z jakimi mamy dziś do czynienia.
„Przyjechałem do Berlina, by wstrząsnąć sumieniem Niemiec, by zdecydowali się w końcu na rzeczywiście miażdżące sankcje, które wpłyną na decyzje Kremla”, podkreślił 26 lutego. Dodał, że ze stolicy Niemiec do Moskwy musi popłynąć jasny przekaz.
„Dzisiaj nie ma czasu na zabetonowany egoizm, który widzimy w niektórych krajach zachodnich, także tutaj w Niemczech niestety. Po to przyjechałem do kanclerza Olafa Scholza, żeby wstrząsnąć sumieniem, wstrząsnąć sumieniem Niemiec, żeby zdecydowali się w końcu na rzeczywiście miażdżące sankcje. Na sankcje, które będą tak zdecydowane, żeby wypłynęły na decyzje Kremla, żeby wpłynęły na decyzje Putina. Przestań atakować Ukrainę! Przestań mordować ludzi! To musi być wiadomość, która popłynie tutaj stąd z Berlina do Rosji, do Moskwy”, oświadczył dwa dni po rozpoczęciu działań zbrojnych na Ukrainie premier Mateusz Morawiecki.
„Jeśli chodzi o nas, to rzeczywiście my zrobiliśmy całkiem sporo i nasze działania dywersyfikacyjne mogą być wzorcowe choćby dla Niemiec”, przypominał dr Konrad Popławski z OSW. Naukowiec w rozmowie z Telewizją Republika odniósł się też do problemu importu węgla. Jego zdaniem rząd powinien nad tą sprawą bardziej popracować.
Po więcej informacji zachęcamy sięgnąć do programu „Czas Przedsiębiorców”. Można go zobaczyć w portalu tvrepublika.pl w oknie poniżej lub na platformie YouTube. Polecamy.